Ruch antyszczepionkowy wcale nie narodził się w obecnych czasach. Istniał właściwie od początku procesu uodparniania ludzi przez podanie im w szczepionkach celowo osłabionych bakterii czy wirusów. Przez lata nie brak było protestów i twierdzeń, jak bardzo jest to niebezpieczny i szkodliwy współczesny nie potrafi wyobrazić sobie czasów, w których różne zarazy pochłaniały życie tysięcy ludzi. Strach przed dżumą, trądem czy cholerą towarzyszył ludziom przez tysiąclecia. Rekordzistka, grypa hiszpanka, już w naszych czasach doprowadziła kilkadziesiąt milionów ludzi do śmierci, pozostawiając pod względem liczby ofiar daleko w tyle I woj-nę światową! Ówczesny świat pełen był ludzi zeszpeconych ospą i trądem, kalek po przebyciu polio, ludzi wyniszczonych cholerą czy tyfusem. Przełomowe okazały się eksperymenty angielskiego lekarza Edwarda Jennera pod koniec XVIII wieku, który wynalazł szczepionkę przeciwko ospie, wstrzykując zdrowemu człowiekowi ropę z pęcherza osoby chorej na tzw. ospę krowią. Poskutkowało. W czasie epidemii zaszczepiony nie zachorował. Próby zastosowania podobnej metody w walce z dżumą okazały się jednak tragiczne w skutkach. Ostatnia dekada XIX stulecia zaowocowała wynalezieniem szczepionek przeciwko błonicy, tężcowi i cholerze, a początek XX wieku - durowi i gruźlicy. Najpóźniej, bo dopiero na początku lat 60. ub. wieku, uzyskano skuteczną szczepionkę przeciwko polio, czyli chorobie przeciwospowe szybko upowszechniły się na świecie. Na ziemiach polskich pod zaborem pruskim wprowadzono je już w 1801 roku. W lipcu tego roku w Bydgoszczy zaszczepiono 20 dzieci. Rok później - 60 młodych bydgoszczan. Do 1831 roku mniej więcej połowa mieszkańców powiatu bydgoskiego była już zaszczepiona. Za te zabiegi płacił pruski skarb państwa. Skutki były przekonujące. W latach 80. ub. wieku w Bydgoszczy nie zanotowano już ani jednego przypadku tej groźnej dotąd choroby!„Haniebny obłęd”Pomimo tego w 1903 roku ukazała się w Krakowie książka ks. Wincentego Pixa, spowiednika z kościoła Mariackiego - „O krzyczącej niedorzeczności i strasznej szkodliwości szczepienia ospy”. Rok później wydano ją również po polsku w Berlinie dla mieszkańców zaboru pruskiego. Ksiądz Pix twierdził, że szczepienie jest „zabobonem i haniebnym straszliwym obłędem”. Dowodził, że „dzieci wskutek szczepienia mniej lub więcej chorują, niektóre przedwcześnie w boleściach umierają lub długie lata w charłactwie mizernieją, w czasie zaś epidemii ospowej pierwej i mocniej niżeli inne nieszczepione osoby zapadają na ospę (…) Z ogromnej liczby rozmaitych chorób powstających ze szczepienia ospy wymienić należy weneryzm (...) gruźlicę, odrę (żarnicę), zołzy, suchoty płuc, cholerę i raka. Również powszechne, niestety, u młodzieży szkolnej zepsucie moralne (onanizm) wedle opinii lekarzy (Burnette, Wolf itd.) ma swoją przyczynę często w szczepieniu ospy”. Ksiądz Pix straszył lekarzy, iż Stwórca, który ustanowił prawa przyrody, takiej zniewagi, jak zaprzeczanie im w postaci szczepień, nie puści płazem. Podobnie wywodził, że szczepienia sprzeciwiają się ewangelii, podkreślał, że jako niegodziwą interwencję w wolę bożą potępiali je też XIX-wieczni obowiązkowe ospy kontynuowano także w Polsce w międzywojniu. Każdego roku w miastach wywieszano stosowne obwieszczenia, kto podlega obowiązkowi i kiedy odbędą się szczepienia. Na wsiach często komunikaty odczytywano z ambon kościelnych. Udziału w szczepieniach pilnowała policja, za uchylanie się groziły wysokie kary. Szczepiono masowo w różnych miejscach, w w szkołach, w restauracjach, w większych salach w mieście. Inne szczepienia organizowano tylko doraźnie. W 1921 roku np. w Toruniu poinformowano o możliwości zaszczepienia się przeciwko czerwonce. W tym celu należało zgłosić się do sali nr 21 w ratuszu. Zabieg był odpłatny, ale zachęcano do niego twierdzeniem, że cena jest przystępna. W latach 30. na Pomorzu i Kujawach okazjonalnie szczepiono dzieci przeciwko szkarlatynie, błonicy oraz gruźlicy. w 1931 roku w obawie przed epidemią błonicy, szczepienia bezpłatne dla dzieci zarządził prezydent tym samym czasie w dalszym ciągu działał ruch antyszczepionkowy, wynikający głównie ze zwykłej niewiedzy, plotek czy światopoglądu. Należeli do niego członkowie sekt, np. Świadkowie „pomagała” milicjaRadykalnie zmieniła się sytuacja w czasach PRL-u. Wprowadzono kalendarz obowiązkowych szczepień, a w ustroju totalitarnym udało się objąć nimi praktycznie całą populację. Od 1946 roku szczepiono ponownie przeciwko ospie, od 1947 - durowi brzusznemu, od 1954 - błonicy, 1955 - gruźlicy, od 1960 - przeciwko polio, tężcowi, Należałem do pokolenia, które musiało zaliczyć wszystkie szczepienia w dzieciństwie - wspomina Grzegorz Malinowski z Torunia. - Większość szczepień przyjmowaliśmy w szkole, w stołówce zamienionej tego dnia w wielki gabinet zabiegowy. Baliśmy się okropnie, w kolejce oczekujących powszechny był paniczny strach. Kolega nie wytrzymał i uciekł. Dostał potem w domu lanie i musiał iść się zaszczepić do przychodni. Byliśmy też straszeni, że jeśli nie damy się zaszczepić, to przyjdzie po nas do domu milicja. I rzeczywiście tak było, po kolegę wagarowicza mundurowi musieli pójść do domu, dopiero wtedy rodzicie dowiedzieli się, że nie chodzi od jakiegoś czasu do wspomina Malinowski, sposoby szczepień różniły się od siebie znacząco. - Na ospę szczepiono w prawe ramię, wysoko, specjalnym urządzeniem z igłą, które bolało, a zostawiało potem bardzo trwałą bliznę - charakterystyczne zagłębienie w skórze, u każdego był inny kształt. Z westchnieniem ulgi wiązały się tzw. próby tuberkulinowe przeciwko gruźlicy, przyklejano wówczas na przedramię plaster, a po paru dniach sprawdzano, czy skóra pod nim zaczerwieniła się, czy nie. Kto nie miał rumieńca, szedł na dodatkowe szczepienie. Często po zastrzyku mieliśmy opuchnięte i obolałe ramiona, gorączkowaliśmy. Największą radość sprawiło mi szczepienie przeciwko chorobie Heinego-Medina. Szliśmy w strachu, że znów będzie kłucie igłą, a okazało się, że tym razem szczepionka będzie do wypicia. Każdy dostał fiolkę słodkawego obowiązkowe szczepienia bez cienia wątpliwości ocaliły życie ogromnej rzeszy ludzi. Co ciekawe, masowe szczepienia przeciwko chorobie Heinego-Medina na szeroką skalę zastosowano wcześniej w ZSRR i krajach socjalistycznych niż na Zachodzie i zdały doskonale egzamin. Ruchy antyszczepionkowe w Polsce ożyły w latach 90. Były one i są nadal efektem przemian demokratycznych w naszym kraju, ożywiających społeczną dyskusję, ale także wyrazem zupełnego dziś braku lęku przed chorobami, które zostały dzięki szczepieniom ofertyMateriały promocyjne partnera
Świadkowie Jehowy uważają, że klasa „niewolnika” została ustanowiona w roku 1919, po oczyszczeniu zboru chrześcijańskiego, które miało miejsce od roku 1914 do początku roku 1919. Samo określenie „ciało kierownicze” zaczęło pojawiać się w publikacjach Świadków Jehowy w latach 40. XX wieku. Do 1971 roku z Ciałem
24 lutego światem zatrzęsła informacja o rosyjskiej agresji na Ukrainę. Dla wielu środowisk - także tych religijnych - tragedia ta stała się mobilizacją do organizacji pomocy. Jednym z tych środowisk są Świadkowie Jehowy. O tym, jak ta pomoc wygląda, opowiedział nam Dawid Śwircz - asystent lokalnego rzecznika Świadków wideo: Tir załadowany po sufit wyjechał z Bydgoszczy do Lwowa Jak mówi nam Dawid Śwircz, na apel o pomoc dla współwyznawców, którzy ze względów humanitarnych uciekają przed tragicznymi skutkami działań wojennych, Świadkowie Jehowy z całej Polski - w tym również z Bydgoszczy i okolic - zareagowali bardzo żywo. W ramach zorganizowanej akcji powołany został Komitet Pomocy Doraźnej, który na bieżąco analizuje zmieniające się potrzeby i koordynuje niesienie Jehowy z Bydgoszczy razem dla UkrainyNasz rozmówca zapewnia, że napływający uchodźcy mają zapewnione schronienie, niezbędne środki do życia, a także wsparcie emocjonalne i duchowe. A każdy pomaga, jak może. Czy to oferując zakwaterowanie, czy dorzucając środki finansowe, pomoc rzeczową - na miarę własnych możliwości. Dzieje się tak nie tylko na naszym "lokalnym podwórku", ale również na Węgrzech, w Mołdawii, Rumunii czy Wszyscy jesteśmy głęboko poruszeni cierpieniem osób, których dotykają te bardzo bolesne wydarzenia - przyznaje Dawid Śwircz. Na oficjalnej stronie Świadków: możemy przeczytać dramatyczny apel: Nasi bracia i siostry w ostrzeliwanych ukraińskich miejscowościach (Mariupol, Charków, Hostomel i inne) przechodzą bardzo trudne chwile. Niektórzy od prawie tygodnia nie wychodzą z piwnic i schronów. Zapasy żywności się kurczą, a z powodu braków w dostawach prądu, dostępu do internetu i sieci komórkowych trudno jest utrzymywać ofiarowywana jest przede wszystkim współwyznawcom przekraczającym granicę. Po przekroczeniu granicy z Polską uchodźcy najpierw są przewożeni do lokalnych Sal Zgromadzeń lub Sal Królestwa, a następnie na kwatery prywatne Świadków Jehowy w różnych częściach kraju, gdzie zapewnia się im dalszą niezbędną pomoc. Jednak pozostali potrzebujący także mogą liczyć na praktycznie i emocjonalnie- Świadkowie Jehowy są zorganizowani w taki sposób, żeby w sytuacjach kryzysowych nieść praktyczne i emocjonalne wsparcie swoim współwyznawcom oraz innym osobom. Choć dramatyczne wydarzenia ostatnich dni przysporzyły nieopisanych cierpień i wycisnęły już morze łez, to stały się też sprawdzianem chrześcijańskiej miłości, która wznosi się ponad granice państwowe i która właśnie w próbach potrafi pokazać swoją prawdziwą wartość - dodaje Dawid uczelnie przygotowują się do rekrutacji na rok akademicki 2022/2023 Około 2 ton darów przekazali uchodźcom z Ukrainy mieszkańcy KapuściskPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Świadkowie Jehowy w województwie lubelskim – wspólnota religijna Świadków Jehowy w województwie lubelskim. W wyniku Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2011 określono liczbę osób na terenie województwa deklarujących swoją przynależność religijną do Świadków Jehowy na 10 793. Natomiast liczba głosicieli według opracowania GUS „Wyznania religijne w Polsce
1 sierpnia 2014 roku Świadkowie Jehowy w Rzeszowie, podobnie jak ich współwyznawcy na całym świecie, rozpoczęli kampanię rozpowszechniania traktatu pod tytułem "Gdzie szukać odpowiedzi na ważne pytania życiowe?".- Miliony ludzi przekonało się, że wiarygodnych odpowiedzi udziela Biblia. Czy i ty chciałbyś je poznać? Pomoże ci serwis internetowy - czytamy w traktacie Świadków Jehowy. Treść publikacji zachęca do szukania odpowiedzi na ważne życiowe pytania ( Jaki jest sens życia? Czy Bóg sprowadza na nas cierpienia? Co się dzieje z nami po śmierci?) w Biblii. Aby w przystępny sposób dotrzeć z tymi informacjami do jak największej liczby ludzi, Świadkowie Jehowy uruchomili specjalny serwis internetowy, który przybliża nauki zawiera treść Biblii w ponad 100 językach, dostępną również jako nagrania audio, ponad 100 filmów o tematyce biblijnej, a także publikacje omawiające nauki biblijne w prawie 700 Jehowy chcą dotrzeć z traktatem "Gdzie szukać odpowiedzi na ważne pytania życiowe?" do jak największej liczby ludzi na całym świecie - także w Rzeszowie i jego okolicach. Akcja potrwa do końca sierpnia 2014 ofertyMateriały promocyjne partnera
Świadkowie Jehowy nie widzą potrzeby po wtarzania zaślubin przez mnożenie oficjalnych ceremonii ani nie odnawiają przysięgi małżeńskiej na przykład z okazji 25. czy 50. rocznicy ślubu. W krajach, gdzie ustawodawstwo przewiduje zawarcie małżeństwa w urzędzie przed urzędnikiem stanu cywilnego, Świadkowie Jehowy zaw
Powiat Na szczepienie przeciwko COVID-19 mogą zapisywać się coraz młodsze osoby. Plany, co rusz ogłaszane w telewizji, brzmią ambitnie i doniośle. Tymczasem do naszej redakcji dzwonią seniorzy z grupy 70+, którzy nadal nie mieli okazji przyjąć pierwszej dawki preparatu. Szczepienia na koronawirusa to temat, który rozgrzewa nasze społeczeństwo od stycznia. Z oczywistych względów najbardziej są nimi zainteresowani seniorzy. Pomimo upływu kolejnych tygodni, część z nich nadal jednak nie miała okazji przyjąć nawet pierwszej dawki preparatu. Ich niepokój pogłębia fakt, że udaje się to osobom od nich młodszym. – Mam 69 lata i dostałem już pierwszą dawkę szczepionki. Moja teściowa kończy zaś w tym roku 80 lat i ciągle przekładają jej termin szczepienia. W takim tempie prędzej zachoruje niż doczeka się na swoją kolej – z takim problemem zadzwonił do nas w poniedziałek jeden z mieszkańców Jaroszowca. Takich historii jest więcej. Ile mam jeszcze czekać? – Zapisałam się na szczepienie w połowie stycznia. Moje zgłoszenie trafiło do zeszytu. Od Pani z przychodni usłyszałam, że jak przyjdzie moja kolej, to do mnie zadzwoni z propozycją terminu. Mijały tygodnie i nikt się nie odzywał. Próbowałam się z nimi skontaktować, ale niewiele z tego wychodziło. Kiedy w marcu mój znajmy, który ma 67 lat, pochwalił się, że jest już po szczepieniu, to zalała mnie krew – relacjonuje pani Maria, mieszkanka Olkusza. – Udałam się osobiście do przychodni, gdzie usłyszałam, że nadal szczepieni są 80-latkowie. Osoby młodsze mogą zaś przyjąć preparat AstraZeneca. Ja powinnam zaś uzbroić się w cierpliwość. Wróciłam do domu i zaczęłam dzwonić po okolicznych ośrodkach zdrowia. W ościennej miejscowości udało mi się bez problemu umówić termin szczepienia – opowiada nasza rozmówczyni. Nierówne proporcje Za trudności w realizacji programu szczepień odpowiadają w głównej mierze ograniczone dostawy preparatów do naszego kraju. Nie wszystko jednak można zrzucić na barki farmaceutycznych koncernów. Jak opisywaliśmy już wcześniej na naszych łamach, ilość szczepień w stosunku do ogólnej liczby mieszkańców poszczególnych powiatów przedstawia się różnie. Co gorsza, żadna z instytucji, do której się zwróciliśmy z prośbą o wyjaśnienia w tej kwestii, nie potrafiła udzielić nam rzeczowej odpowiedzi. Z danych, opublikowanych przez Ministerstwo Zdrowia wynika, że na dzień r. ogólna ilość szczepień w powiecie olkuskim, liczącym 112,5 tys. mieszkańców, wynosiła 15 412. Liczba ta uwzględnia 3880 osób, które przyjęło już dwie dawki preparatu. Dla porównania – w powiecie miechowskim, który zamieszkuje nieco ponad 49 tys. osób, odbyło się 15 212 szczepień (w tym 4189 drugą dawką). Otwarte zapisy dla kolejnych roczników Zgodnie z ogłoszonym niedawno harmonogramem, od 12 kwietnia codziennie uruchamiane są zapisy na szczepienia dla kolejnych roczników, począwszy od rocznika 1962. Proces ten potrwać ma do 24 kwietnia, kiedy zapisywać się będzie mógł rocznik 1973. A co z osobami urodzonymi w latach 40., które czekają od stycznia? – Ludzie powyżej 70. roku życia powinny otrzymywać preparaty firm Pfizer i Moderna. Dostęp do nich był przez pewien czas mocno ograniczony. Teraz już jest lepiej, ale wciąż nadrabiamy zaległości – słyszymy w jednej z okolicznych przychodni. Dowiadujemy się również, skąd brały się przypadki podawania szczepionki młodszym mieszkańcom. – Osoby takie mogą przyjmować produkt firmy AstraZeneca. Nie wszyscy chcą jednak skorzystać z takiej możliwości. Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Z dnia na dzień na ich miejsce „wskakują” inni – tłumaczy Pani z obsługi w punkcie szczepień. Co w takiej sytuacji mają robić seniorzy? – Jeżeli w pobliskim punkcie szczepień kolejka jest zbyt długa, mogą na własną rękę próbować się zapisać w innym miejscu. Co prawda wymaga to cierpliwości i determinacji, ale obecnie jest to jedyna alternatywa dla czekania na telefon z rodzinnej przychodni.
wBUj. 6oo8ix3cwp.pages.dev/696oo8ix3cwp.pages.dev/2476oo8ix3cwp.pages.dev/2936oo8ix3cwp.pages.dev/1826oo8ix3cwp.pages.dev/486oo8ix3cwp.pages.dev/926oo8ix3cwp.pages.dev/1296oo8ix3cwp.pages.dev/496oo8ix3cwp.pages.dev/318
świadkowie jehowy a szczepienia